Wszyscy doświadczamy tego uczucia… kiedy wchodzisz po raz pierwszy do nowego środowiska, pojawiają się pytania:
Co zobaczę?
Czy będę czuć się komfortowo?
Czy ktoś zwróci na mnie uwagę?
Zapraszam cię do przeprowadzenia eksperymentu na sobie.
Wejdź do nowego miejsca, samotnie.
Zauważ te emocje, te chwile niepewności.
Teraz pomnóż to przez to, co czuje osoba po raz pierwszy odwiedzająca kościół. Dodatkowe obawy wynikają z bycia nie tylko w nowym miejscu, ale również w innym, obcym kościele. Być może zna tylko msze.
Przyjmijmy taką osobę, podobnie jak kelner w restauracji, który eskortuje do stolika, dbając o to, abyś klient czuł się mile widziany.
W kościele ta troska powinna być jeszcze bardziej wyraźna.
Pamiętam historię osoby, która odwiedziła pewien kościół i rozmawiała z młodym chłopakiem przed nabożeństwem. Ten powiedział: „Chodzę tu już 8 miesięcy, a jeszcze nikt do mnie nie podszedł.”
☹
Zaproponujmy więc inicjatywę stworzenia grupy, nie tylko powitalnej, ale także grupy osób zainteresowanych drugim człowiekiem. Osób, które nie mają problemu z nawiązywaniem nowych znajomości, dla których nie jest to obowiązek, lecz przygoda poznawania nowych ludzi.
Stwórzmy grupę, która otacza nowych, sprawia, że nie czują się samotni. Grupę, która zaprasza na kawę, inicjuje rozmowy i troszczy się o to, aby każdy nowy człowiek czuł się częścią wspólnoty.
To jest początek troski o nowych…
Beata Klim